23.06.2023

„Badania wykonywane w ICTER to nie sztuka dla sztuki. One ulepszają okulistykę i ratują pacjentów” – wywiad z dr Piotrem Chanieckim, okulistą chirurgiem

Okulistyka jest jedną z najszybciej rozwijających się dziedzin medycyny. Nie byłoby to możliwe bez ulepszania istniejących procedur i opracowywania zupełnie nowych metod leczenia oczu. O tym, jak ważny jest stały rozwój technik okulistycznych, rozmawiamy z dr Piotrem Chanieckim.

Co dla Pana  jest najważniejsze w okulistyce?

PCh: Okulistyka potrzebuje technologii. Największy postęp tej dziedziny nastąpił dopiero po rozwoju urządzeń diagnostycznych i technik operacyjnych. Na precyzję wykonywanych zabiegów i skuteczność diagnostyki bezpośredni wpływa poziom i zaawansowanie technologiczne. Międzynarodowe Centrum Badań Oka (ICTER) nastawione jest na rozwój takich urządzeń, Widzę w tym ogromny potencjał w tworzeniu nowych narzędzi dla lekarzy, które wpłyną na lepsze i szybsze diagnozy.

Polska okulistyka rozwija się dynamicznie, ale wciąż daleko nam do stopnia zaawansowania technologicznego, obecnego np. w zachodnich klinikach. Jaki jest powód, że w Polsce nie wykonuje się wielu specjalistycznych badań, mogących pomóc pacjentom.

Przed nami jeszcze wiele do zrobienia. Nie brakuje nam specjalistów, sam mam powód do dumy, ponieważ pod moim okiem wyszkoliło się kilku okulistów, chirurgów oraz diagnostów, którzy  jako samodzielni  i świetni lekarze pracują  na najlepszym sprzęcie, w polskich klinikach. W Polsce obserwuję pewnego rodzaju rozwarstwienie, są miejsca oferujące diagnostykę i leczenie na najwyższym światowym poziomie a także miejsca, które wymagają znacznego doinwestowania. Problemem są oczywiście pieniądze, ale nie tylko – w polskich placówkach jest wiele sprzętu, który nie  zawsze jest w pełni wykorzystywany. Jaka jest tego przyczyna? Mogę tylko przypuszczać, że chodzi o brak pomysłu do jakich badań sprzęt może zostać użyty, a może chodzi o trwanie w utartych procedurach i schematach.  To, co zauważam czasami w rozmowach z lekarzami, w tym pracującymi na uczelniach, to niechęć do zmian i podważania status quo – jeżeli jakaś metoda diagnostyczna działa, to po co ją zmieniać? Jeżeli ze średniej jakości wyników możemy postawić diagnozę, to dlaczego pocić się i męczyć, aby osiągnąć coś więcej.

Do tego dochodzi cały system szkolenia lekarzy, który wymaga wielu zmian. Osobiście nie zgadzam się z takim podejściem, między innymi dlatego zdecydowałem się na współpracę z ICTER, z której może wyniknąć wiele dobrego dla pacjentów.

dr Piotr Chaniecki

Jaki sprzęt tworzony w ICTER uważa Pan za najważniejszy z klinicznego punktu widzenia?

W badaniach widzę dużo urządzeń, które mają ogromny potencjał do usprawnienia procedur operacyjnych. Głęboko wierzę,  że niektóre z nich staną się „krokiem milowym światowej okulistyki” To nie jest sztuka dla sztuki. Lepszy sprzęt i technologia, to lepsza diagnostyka i większe bezpieczeństwo dla pacjenta podczas zabiegów operacyjnych. Mówię tu o możliwości obniżenia ilości powikłań zabiegów operacyjnych, a także o zwiększaniu trafności stawianych diagnoz. Sam jestem okulistą z wieloletnim doświadczeniem, wykonującym procedury operacyjne według najwyższych standardów, a wiem, że w przyszłości standardy będą jeszcze bardziej wyśrubowane.

Jak liczbowo wyglądają powikłania w Pana praktyce?

Temat powikłań jest wyjątkowo trudnym tematem dla każdego lekarza. Każdy czynny chirurg ma powikłania dlatego prawdziwe jest powiedzenie – „kto nie operuje ten nie ma powikłań”. Powikłania możemy rozpatrywać z punktu widzenia statystyki. Do liczb podawanych przez statystykę trzeba podchodzić ostrożnie. Nawet Mark Twain pisał już o statystyce, że są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.

Patrząc na powikłania przez pryzmat liczb, trzeba by wziąć pod uwagę konkretną procedurę, np. zabieg usunięcia zaćmy. Tutaj źródła podają wartości od 0,3 do 15% przypadków w zależności od stopnia skomplikowania przypadku. Traktuję powikłania jak lekcję z której wyciągam stale wnioski. Moje statystyki w zakresie powikłań kształtują się w dolnych zakresach statystycznej skali.

Gratuluję.

To wszystko w dużej mierze zależy od dokładności na którą ma wpływ również technologia. Technologia tworzona w ICTER z pewnością przyczyni się do zmniejszenia ilości powikłań podczas wykonywania procedur operacyjnych. Następną gałęzią, w której widzę ogromny potencjał, jest oczywiście diagnostyka. Zaawansowane technologia  w oczywisty sposób wpłynie też na zwiększenie ilości trafnych diagnoz, a także umożliwi spojrzenie na daną patologię z szerszej perspektywy. Nie wystarczy chcieć wyleczyć pacjenta – musimy najpierw wiedzieć, co leczyć.

Ile zabiegów usunięcia zaćmy a wszczepieniem sztucznej soczewki  wewnątrzgałkowych  wykonuje się w Polsce?

W Polsce takich zabiegów wykonuje się około 300 tysięcy rocznie. Natomiast na świecie zabiegów wszczepień soczewki wykonuje się ok. 20 milionów. Przez ostatnie trzy lata, z uwagi na COVID i sytuację geopolityczną, te dane uległy dużym fluktuacjom.

Chirurgia okulistyczna w klinice oka

Kolejną gałęzią rozwijaną przez ICTER są terapie genowe. Jakie widzi Pan tu perspektywy?

Terapie genowe to przede wszystkim szansa dla pacjentów, którzy nie widzą z powodu wad genetycznych, np. cierpiących na wrodzoną ślepotę Lebera (LCA). U osób nią dotkniętych, fotoreceptory oka przestają reagować na światło, a przyczyną jest mutacja genu kodującego białko niezbędne w procesie widzenia. W wieku ok. 20 lat dochodzi do całkowitej ślepoty. Prace nad terapią genową, która usuwałaby lub chociaż łagodziła objawy LCA trwają od niemal 15 lat, ale już wkrótce możemy mieć gotowy lek. To właśnie  takie instytuty badawcze jak ICTER umożliwiają ten postęp.

Uważa Pan, że terapia genowa ma szansę zaistnieć w polskiej medycynie w ciągu najbliższych kilku lat?

Trzeba realnie podejść do tego tematu. Wprowadzenie leku na rynek to koszt setek milionów dolarów. Badania na poszczególnych etapach –  badania klinicznego , badania na modelach zwierzęcych, na zdrowych ochotnikach, następnie na chorych są bardzo długie. Mówimy tu o okresie 5-10 lat.

Czy oprócz badań, w których dzisiaj uczestniczy Pan wraz z naszymi naukowcami, a dotyczącymi pacjentów cierpiących na stwardnienie rozsiane, planuje Pan rozszerzyć współpracę z nami na przykład o badania pacjentów z innymi schorzeniami?

Oczywiście. Myślę, że w następnym etapie mogli by być pacjenci ze zwyrodnieniem plamki żółtej (AMD). Widzę tutaj potencjał w diagnostyce, kontrolowaniu przebiegu choroby oraz skuteczności leczenia. Dotychczasowe urządzenia pozwalają na obrazowanie strukturalne, w którym widzimy zmiany anatomiczne w różnych warstwach oka, ale nie pozwalają na obrazowanie funkcjonalne, czyli nie możemy określić, jaki jest stan substancji kluczowych dla biochemii widzenia. Dlatego czasami zdarza się,  że operacja się udała, a mimo to pacjent nie czuje poprawy widzenia. Można by uniknąć takich sytuacji, gdybyśmy przed samym zabiegiem wiedzieli, czy część, którą zamierzamy naprawić w ogóle funkcjonuje. I właśnie tutaj widzę ogromny potencjał we współpracy z Międzynarodowym Centrum Badań Oka.

Chcemy korzystać z Pańskiego doświadczenia w praktyce okulistycznej.  To może pomóc nam dookreślić potrzeby lekarzy i udoskonalić sprzęt, który konstruujemy. Czy ma Pan już teraz  dla nas  jakieś wskazówki?

Przede wszystkim, aby dane urządzenie mogło zostać wprowadzone do gabinetów lekarskich i na sale operacyjne, musi być skuteczne i proste. I nie chodzi tu o prostą konstrukcję czy też zasadę działania – nie każdy musi wiedzieć, jak coś działa. Wiele osób musi umieć dane urządzenie obsłużyć. W ICTER stworzonych jest wiele urządzeń, jak na przykład układy badające funkcję receptorów siatkówki, które po odpowiednim „opakowaniu” mogłyby w krótkim czasie stanąć w klinikach. Kluczowe jest skonstruowanie odpowiedniego oprogramowania tak, aby do używania sprzętu nie był potrzebny inżynier, a wystarczył technik czy też lekarz po krótkim szkoleniu. Drugim elementem jest ergonomia i wygoda dla pacjenta. Nie ukrywajmy, większość  pacjentów to osoby starsze, nieraz mające problemy z poruszaniem się, nie mówiąc o spędzeniu 20 minut w bezruchu podczas badania. Dodatkowo, niektóre procedury są dla nich wyjątkowo frustrujące, szczególnie podczas sytuacji, gdy mają patrzeć na jasny punkt, a oni po prostu go nie widzą, gdyż siatkówka jest w tym miejscu zmieniona chorobowo. Moim celem jest przedstawienie naukowcom klinicznego punkt uwidzenia.

Uważam, że na naszej współpracy, pomijając moją niekwestionowaną satysfakcję, najbardziej skorzystają pacjenci. Fuzja technologii, medycyny, nauki i praktyki zawsze przynosi korzyści wszystkim zainteresowanym. Jestem przekonany, że tak samo będzie w naszym przypadku. Nie mogę się już doczekać owoców tej współpracy.

My też.

Dziękuję za rozmowę.

BIO

Piotr Chaniecki obecnie pełni funkcję głównego chirurga w Ośrodku Chirurgii Oka Prof. Zagórskiego w Krakowie. Jego profesjonalna przeszłość obejmuje ukończenie Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi w 1996 roku. Pełnił także rolę Ordynatora Klinicznego Oddziału Okulistycznego 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie oraz Oddziału Okulistycznego w Szpitalu im. PCK w Gdyni.
Jego głównymi obszarami zainteresowań zawodowych są chirurgia przedniego i tylnego odcinka oka oraz zachowawcze leczenie chorób oczu. Jest autorem unikalnej techniki operacyjnej wymiany soczewek wewnątrzgałkowych, która została wyróżniona jako najlepsza technika operacyjna roku 2019 przez amerykańskie czasopismo okulistyczne Cataract & Refractive Surgery Today. W 2016 roku otrzymał nagrodę za najlepszą pracę naukową pt. „Composition of phacoemulsificated human lenses analyzed by infrared spectroscopy” przyznaną przez European Association for Vision and Eye Research.

———————————————————————————————————————————————————————————————-

Wywiad poprowadził naukowiec z ICTER, Postdoc dr Michał Dąbrowski.

Edycja i korekta tekstu: redaktor mgr Marcin Powęska.